Po przeczytaniu artykułu w Nowym Tygodniu „Obwodnica według radnego Czecha”, można się nieźle zdenerwować. Artykuł ma jednego bohatera i jego narrację prezentuje. Materiał przemilcza nie tylko naszą publikację (chociaż ewidentnie z nią polemizuje), ale także pomija poruszoną tam kwestię ochrony wód podziemnych. Ta zaś jest naszym zdaniem kluczowa.
Radnemu chcemy zwrócić uwagę, że planowanie nowych dróg powinno zaczynać się od sprawdzenia co taka droga zniszczy. W tym konkretnym przypadku początek projektowania stanowić powinno ujęcie wody Trubaków. Dobrze byłoby także zaprezentować dziennikarzom przebieg drogi przez ten teren na mapie. Tymczasem radny, a zarazem dyrektor lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad w Lublinie przedstawił śliczne wizualizacje dwóch rond. Zatrzymał się na rondzie Ogrodowa – Metalowa. I tu zapewnił, że zadba, aby jezdnie odsunąć możliwie daleko od domostw. Obwodnica Chełma, zdaniem radnego ma mieć bowiem po dwa pasy ruchu (3,5 m każdy) w obu kierunkach. A przecież droga to nie tylko dwie jezdnie. To chodnik, środkowy i boczne pasy rozdzielający, ścieżka rowerowa. To razem pas o szerokości 35 m, który będzie potrzebny do realizacji tej drogi. Maksymalna dopuszczalna prędkość to 60 km/h. Chciałoby się dodać, że większe prędkości nie będą możliwe – na niespełna 8 kilometrową arterię złoży się… siedem rond.
Radny Czech ani słowem nie zająknął się o tym, że droga zanim do tego skrzyżowania dotrze, przetnie strategiczny obiekt, który znajdować się powinien pod szczególną ochroną. Jest to najstarsze, bo wybudowane jeszcze w okresie międzywojennym ujęcie wody dla miasta. Radny prześliznął się więc z równą łatwością nad torami kolejowymi i ujęciem wody Trubaków. Wizualizacji też nie pokazał.
Przypominamy więc projektantowi i decydentom: tereny wokół ujęcia są chronione prawem. Szczególnie dotyczy to tak zwanej strefy bezpośredniej. Zgodnie z rozdziałem 6, „Strefy oraz obszary ochronne” ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. Prawo wodne, strefę ochronną ujęcia wody podziemnej ustanawia się w celu zapewnienia odpowiedniej jakości wody ujmowanej do zaopatrzenia ludności w wodę przeznaczoną do spożycia, a także ze względu na ochronę zasobów wodnych. Strefa ochronna stanowi obszar, na którym obowiązują zakazy, nakazy i ograniczenia w zakresie użytkowania gruntów oraz korzystania z wody.
Nie sposób obronić tezy, że projektowana droga będzie dla ujęcia bezpieczna
Jak już wyżej pisaliśmy, droga potrzebować będzie co najmniej 35 metrowego pasa terenu. W całości znajdzie się więc na obszarze ochronnym ujęcia wody (szczegóły dotyczące ustanowienia tego obszaru znajdziecie tutaj. Z tego dokumentu pochodzi umieszczona obok mapa). Mówiąc wprost zniszczy ten obszar. Spowoduje realne zagrożenie dla wód. Wraz z deszczówką substancje szkodliwe (ropopochodne, oleje, smary, związki nieorganiczne stosowane do zimowego utrzymania dróg, a więc sole rozmrażające a ponadto środki przeciwkorozyjne, metale ciężkie) przenikają w głąb gruntu i do wód podziemnych. Tak zanieczyszczoną wodę może w swoich kranach mieć 20 proc. mieszkańców miasta!
W tym kontekście przeraziła nas wypowiedź Longina Bożeńskiego, przewodniczącego Rady Miasta, zawodowo zaś przez całe życie związanego z chełmskim MPGK. Jak sądzimy z tego tytułu powinien posiadać dużą wiedzę na temat sytuacji istniejącej w gospodarce miejskimi zasobami wody. Wolno więc nam było mieć nadzieję, że będzie pierwszym, który zwróci uwagę na konieczność ochrony terenów związanych z ujmowaniem wody dla mieszkańców. Zamiast tego, Pan Przewodniczący Rady Miasta nazywa ludzi, także tych, którzy mu zaufali powierzając mandat radnego „fachowcami bożej łaski”. Odbiera nam – chełmianom prawo do wątpliwości i obaw o swoje zdrowie i życie.
Szanowny Panie Przewodniczący. Doskonale Pan wie, jaka jest sytuacja w ujęciach wody dla miasta. Przy obecnie panującej suszy poziom wód podziemnych w dostępnych ujęciach zmniejszył się o połowę. Dzieje się tak dlatego, że kredowy poziom wodonośny zasilany jest głównie przez bezpośrednią infiltrację wód opadowych. Pozwalając na zanieczyszczenie ujęcia Trubaków pozostawicie mieszkańcom jedynie wodę z ujęcia Bariera. Co się stanie, jeżeli w nim zabraknie wody lub ulegnie ono skażeniu? Nie zapominajmy, że nad tym ujęciem już dzisiaj jest skład paliwa alternatywnego, czyli śmieci. Co Pan wówczas powie mieszkańcom?
Stawianie takich pytań to żaden hejt
To próba zmuszenia, takich jak Pan, posiadaczy wszelkiej wiedzy i mądrości do wyjaśnienia mieszkańcom tego co zamierzacie zrobić. Może nawet do zastanowienia nad podejmowanymi działaniami. Przecież będą one miały wpływ na życie wszystkich. Mamy więc pełne prawo żądać tych wyjaśnień. Władza nie ma monopolu na rację. Może warto zasięgnąć opinii fachowców, nawet tych z „bożej łaski”.
Radny Czech przyznał, że przy budowie drogi do wycinki przeznaczone będzie zaledwie 3 ha lasu. My wolimy myśleć, że będzie to aż 3 ha starych tlenodajnych drzew. Jeden hektar lasu liściastego może wyprodukować ok. 700 kg tlenu, co stanowi dobowe zapotrzebowanie ponad 2,5 tys. ludzi. Lub inaczej: hektar lasu wchłania w ciągu 1 godziny tyle dwutlenku węgla, ile wydziela go w tym czasie 200 osób. Proszę spróbować policzyć, co stracimy dzięki wycince zaledwie 3 ha lasu w ciągu roku i np. pięciu lat.
Nigdzie nie kwestionowaliśmy potrzeby budowy jakiejkolwiek drogi
Także ta jest potrzebna. Może jednak warto się zastanowić nad jej klasą? Może wystarczy droga powiatowa, tańsza, omijająca ujęcia wody, nie tak uciążliwa i niedopuszczająca ruchu ciężkiego taboru samochodowego? Chełm to nie metropolia, przeciwnie – z roku na rok miasto się kurczy. Godzina szczytu trwa około 30 min po południu. Tymczasem radny/dyrektor Czech proponuje drogę wojewódzką, która w sposób naturalny będzie drogą tranzytową. Obrazowo mówiąc międzyosiedlową ulicą pojadą ciężarówki do Hrubieszowa i przejścia granicznego w Zosinie.
Tranzyt nie zapewni naszemu miastu rozwoju. Dzięki tak zaprojektowanej drodze tysiące podróżnych i miliony ton towarów szybciej przemknął przez Chełm, zostawiając po sobie co najwyżej spaliny.
Chcemy jednak wierzyć, że znajdą się pomysły, projekty i pieniądze, które rzeczywiście przyczynią się do rozwoju Chełma i miasto zacznie tętnić życiem. Wówczas jednak miastu i mieszkańcom potrzebna będzie woda. Bardzo dużo wody.